Praktycznie każdego roku rynek – również nasz – zalewają nowe 125-tki. Nakedy, skutery, adventury i maszyny, które mają spełniać rolę codziennego środka transportu – może bez fajerwerków, ale za to proste i solidne. Przyznam szczerze, że większość z nich nie zapada w pamięć. Ot, kolejny, przeciętny maluch. Z takim nastawieniem przystąpiłem do testów nowego Voga.
Motocykl może się podobać. Prezentuje nowoczesne trendy designu. Oczywiście można się doszukiwać nawiązań do kilku modeli Wielkiej Czwórki i to niekoniecznie z tej klasy pojemnościowej. Można, ale po co? Voge 125R wygląda dobrze, przyciąga wzrok i to najważniejsze. Wrażenie solidności nie zmniejsza się, przy bliższym kontakcie. Może nieco za grube są naklejki, co wygląda trochę kiepsko, ale przecież nie jest to element, który ma duże znaczenie.
Jakość użytych plastików nie budzi zastrzeżeń, także podczas jazdy. Poszczególne elementy są dobrze wykonane i spasowane. Całość wygląda lekko, nieco agresywnie. Trochę żałuję, że dostępne malowania posiadają ramę jedynie w kolorze czarnym. Inna barwa – zwłaszcza czerwona – dodałaby Vogeowi nieco pazura.
Serce małego smoka
To jednocylindrówka, chłodzona cieczą. Tym co ją wyróżnia jest moc – 15 KM. Oczywiście w japoniach i we włoszczyźnie jest ona dostępna już od lat. Na naszym rynku motocykli chińskich z tak „potężnym” silnikiem nadal jest niewiele. Te zaledwie trzy, cztery konie więcej plus więcej momentu obrotowego naprawdę dużo dają. Przede wszystkim czuć większą dynamikę, ale też i elastyczność jednostki Voge.
Przy tym pracuje ona łagodnie, bez szarpnięć, bardzo chętnie wspinając się na wyższe obroty. To właśnie silnik – kultura jego pracy, żywiołowość, były tym, co przekonało mnie do 125R. Dzięki niemu kierowca ma duża przyjemność poruszania się w dynamicznym ruchu miejskim. Osiągi są na tyle dobre, że nawet można pomyśleć o turystyce, z całkiem niezłymi prędkościami. Oczywiście po zwykłych drogach. Te szybkiego ruchu lepiej omijać. Z silnikiem współpracuje sześciobiegowa skrzynia. Biegi wchodzą delikatnie i pewnie. Być może to efekt wieloletniej współpracy Loncina, który jest producentem Voge z firmą BMW, ale przyznać trzeba, że w tym zakresie naprawdę nie ma powodów do narzekań. Wibracje generowane przez silnik są na niskim poziomie i nie mają wpływu na nasze odczucia z jazdy.
Przed jazdą
Pozycja jest dosyć komfortową. Dla mnie trochę dokuczliwy był zbyt duży kąt ugięcia kolan. To jednak czuć dopiero przy dłuższej jeździe. W ruchu miejskim, gdzie trzeba często się zatrzymywać i zmieniać pozycję, nie ma żadnego znaczenia. W centralnej części wyświetlacza umieszczono cyfrowy prędkościomierz, nad którym znajduje się wskaźnik obrotów. Kierowca ma również dostęp do informacji o zapiętym biegu, przebiegach, spalaniu, ilości paliwa. Tło wyświetlacza jest ciemne, a wskazania prędkości w kolorze białym.
Miałem trochę obaw, jak będzie z czytelnością w pełnym słońcu, ale tragedii nie było. Osobiście wolałbym jednak czarne cyfry na białym tle. Bardziej istotny jest fakt, że wyświetlaczem można operować jedynie przyciskami umieszczonymi bezpośrednio pod nim. Szkoda, że w tak nowocześnie wyposażonym motocyklu producent nie zdecydował się na sterowanie z kierownicy. Pod wyświetlaczem, z prawej strony znajduje się gniazdo USB.
Ruszam
Silnik odpala od pierwszego strzała i żywiołowo reaguje na ruchy manetką. To – jak już wspomniałem – jeden z atutów Voge 125R. Drugim jest w mojej ocenie zawieszenie. Z przodu zastosowano widelec USD, z tyłu aluminiowy wahacz z amortyzatorem centralnym. Jest ono zestrojone zgodnie z dynamiczną naturą motocykla. Dzięki temu sprzęt zachowuje się przewidywalnie i pewnie nie tylko podczas przyśpieszania, jazdy na wprost, ale również w zakrętach. Dopóki droga jest dobrej jakości, jazda jest dużą frajdą. Gorzej, jeżeli na drodze napotkamy jakieś nierówności. Przy przejazdach przez dziury, studzienki, a zwłaszcza nierówności poprzeczne, motocykl zachowuje się dosyć nerwowo, podskakując niczym kapryśny źrebak. Na szczęście bez najmniejszego problemu zmienia tor jazdy, dzięki czemu slalom pomiędzy licznymi studzienkami może być dodatkową atrakcją. Natomiast zdecydowanie wymieniłbym lusterka. Może i pasują stylem do motocykla, ale są po prostu za małe i niewiele w nich widać.
Nowy i nowoczesny
Wspomniałem o dobrym wyposażeniu 125R. To nie tylko wyświetlacz, chłodzenie cieczą, oświetlenie LED, ale też dwukanałowy ABS. Szkoda, że nie jest on jeszcze standardem w tej klasie pojemnościowej. Przy okazji ABS-u warto też wspomnieć o systemie hamulcowym. To kolejna mocna strona Voge. Z przodu zainstalowano tarczę 275 mm, z tyłu 220 mm.
Drogo?
W Polsce 125R został wyceniony na 15 490 zł. To oczywiście więcej od większości chińskich motocykli dostępnych na rynku. Jednak biorąc pod uwagę bogate i nowoczesne wyposażenie okazuje się, że cena nie jest wygórowana. Za tę kwotę otrzymujemy jeden z bardziej dynamicznym motocykli w swojej klasie, łatwy i pewny w prowadzeniu. Oczywiście – można kupić coś taniej i to znaczniej taniej. Ale przed podjęciem decyzji radzę samemu przekonać się, jakie znaczenie mają nowoczesne rozwiązania techniczne i jak wpływają na doznania z jazdy, a także na bezpieczeństwo. Voge 125R ma w mojej ocenie dużo do powiedzenia na ten temat. Dodatkowo charakteryzuje się spalaniem na poziomie poniżej 3 litrów. Według mnie mały smok od Voge ma zdecydowanie duży potencjał.
Dane techniczne
Silnik: czterosuwowy, jednocylindrowy, DOHC, chłodzony cieczą.
Pojemność skokowa: 124,8 cm3
Moc maksymalna: 15 KM przy 9 500 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 12 Nm przy 8 500 obr./min
Rozruch: elektryczny
Skrzynia biegłów: manualna, sześć przełożeń
Długość: 1 941 mm
Wysokość: 1 070 mm
Szerokość: 795 mm
Rozstaw osi: 1 310 mm
Wysokość kanapy: 795 mm
Waga: 136 kg
Dopuszczalna ładowność: 180 kg
Opona przednia: 110/70R17
Opona tylna: 140/60R17
Hamulec przedni: hydrauliczny, tarczowy, śr. 276 mm
Hamulec tylny: hydrauliczny, tarczowy, śr. 220 mm
System ABS: tak
Pojemność zbiornika paliwa: 10 l
Zużycie paliwa: 2,3 l / 100 km
Cena: 15 490 zł