Od kilku lat w branży motocyklowej, obserwujemy rozwój neoklasyków. Popularność tych jednośladów sprawia, że producenci prześcigają się w coraz nowszych nazwach nawiązujących do lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Jedyne pytanie, jakie możemy sobie zadać to, czy my chcemy takich motocykli, czy to producenci narzucają nam co ma się podobać i być modne.
Trochę o marce Voge
Firma VOGE Motorcycles została stworzona przez Loncin Industries Ltd w celu zdominowania segmentu luksusowych motocykli średniej pojemności. Motocykle street, classic i adventure z silnikami jedno- lub dwu cylindrowymi o pojemności od 300 do 900 cm3 są już dostępne w gamie Voge.
Loncin Industries jest największym producentem silników w Chinach, z roczną produkcją 2,5 miliona motocykli, 3 milionami silników i 150 000 ATV. Jednocześnie jest firmą nr 1 w eksporcie, zarówno pod względem jednostek, jak i obrotów. Od 2005 roku współpracuje z BMW, a także nawiązała strategiczne partnerstwo z MV Augusta w celu wyprodukowania nowej serii motocykli o średniej pojemności. W zamian MV Agusta, poprzez Cagiva Research Center (centrum projektowania i inżynierii zlokalizowane w San Marino), pomoże opracować motocykle dla marki premium Loncin, czyli Voge.
Voge 500AC
Motocykl, który mamy w testach, jest z nami już od późnej jesieni ubiegłego roku. Jeszcze nie możemy tego nazwać testem długodystansowym, niemniej coś już udało się stwierdzić. Będziecie zaskoczeni tak jak ja, bo to jest naprawdę dobry motocykl. Posiada dwie główne cechy, które powinien mieć pojazd, który zamierzamy kupić: jest ładny i ma dobrą "mechanikę".
Nadwozie i zawieszenie
W obecnych czasach mamy 3 typy materiałów, z których produkowane są ramy motocykli. Jest to stał, aluminium oraz karbon. Oczywiście ten ostatni wykorzystywany jest do produkcji super ekskluzywnych i limitowanych wersji motocykli. Natomiast, jeżeli weźmiemy pod uwagę samą konstrukcję, a nie materiał, to możemy jeszcze dodać 2 podziały. Rama samonośna oraz szczątkowa, która tworzy nośność w połączeniu z silnikiem. Wracając do naszego Voge 500AC, mamy tu klasyczną ramę stalową z rurek, połączoną z aluminiowym wahaczem. Myślę, że nie skłamię mówiąc, iż 70% konstrukcji obecnie produkowanych motocykli, bazuje właśnie na tym rozwiązaniu. Zapytacie dlaczego? Dobrze się domyślacie, chodzi o cenę.
Zawieszenie w 500AC to z przodu widelec USD 41mm KYB oraz pojedynczy amortyzator z tyłu z regulacją wstępnego napięcia sprężyny. Trochę szkoda, że nie mamy regulacji na lagach, ale to co Voge oferuje w standardzie, jest niezłym kompromisem. Rozstaw osi wynosi 1450 mm i jest tylko o 5 cm większy niż w Yamasze MT-07. To powinno dobrze wpływać na zwrotność motocykla.
Silnik
Nie zaskoczę nikogo faktem, że Voge 500AC jest napędzany silnikiem o pojemności 471 cm3, 8-zaworowym, chłodzonym cieczą, dwucylindrowym rzędowym. Silnik ten generuje moc 46 KM przy 8600 obr./min i maksymalny moment obrotowy 43 Nm przy 6500 obr./min. Zmodyfikowane wałki rozrządu i wznios zaworów zwiększyły moment obrotowy w niskim i średnim zakresie, co zapewnia szybsze przyspieszenie. Co prawda, ja osobiście uważam, że poprawienie wzniosu krzywek i walków było spowodowane normą emisji spalin, ale skoro zadziałało na plus, to nic tylko się cieszyć. Wprawne oko motocyklisty, zauważy w jednostce napędowej Voge 500AC, podobieństwo do silnika Hondy CB 500, przypadek? Nie sądzę.
Układ hamulcowy
Twojego bezpieczeństwa strzegą dwie pływające tarcze hamulcowe 298 mm z dwutłoczkowymi zaciskami Nissin. Tył to tarcza 240 mm i również zacisk Nissin, tyle że jednotłoczkowy. Dodatkowo w standardzie mamy układ ABS od Boscha. Tyle danych papierkowych, a jak to działa na drodze? Otóż bardzo dobrze. Samo działanie systemu ABS jest poprawne. Musiałem bardzo ostro zahamować, żeby się uaktywnił. Sama skuteczność też nie budzi zastrzeżeń. Początkujący jeźdźcy będą zadowoleni, natomiast starzy wyjadacze mogą czuć lekki niedosyt.
Design i ergonomia
Fakt nie pozostawiający wątpliwości jest taki, że Voge 500AC jest ładny. Styl neo - retro, jak możemy się doczytać w na stronie producenta, robi robotę. Już od pierwszego spojrzenia, ten motocykl przykuwa uwagę. Właśnie tak powinno być. Połączenie błękitnego lakieru na 19-litrowym zbiorniku paliwa z brązowa kanapą, to strzał w dziesiątkę. Zresztą, wszystkie trzy warianty kolorystyczne pięćsetki robią robotę. Pięknie ukryta tylna lampa, będąca paskiem led, wygląda stylowo w dzień i świetnie świeci w nocy. Przednia lampa budzi trochę mieszane uczucia i wygląda trochę jak rozprasowana. Uchwyt lampy ratuje sprawę. Całe szczęście, reflektor full led dobrze oświetla drogę w nocy, czyli praktyka ponad stylem. Na plus do ergonomii można uznać 5-calowy wyświetlacz TFT. Zawarto na nim wszystkie niezbędne informacje, nawet ilość powietrza w oponach. Można też połączyć go z telefonem poprzez bluetooth. Voge 500AC jest przykładem dbania o szczegóły. Manetki mają wzór kratki, tak jak było to w motocyklach z dawnych lat.
Wrażenia z jazdy
To zawsze trudny moment w recenzowaniu motocykli, ponieważ łatwo nie być obiektywnym. Każdy z nas może mieć inne odczucia, ale przejdźmy do rzeczy. Voge 500AC ma 46 KM i jego zakres pracy to jazda do 120 km/h. To wcale nie oznacza, że nie pojedzie więcej, wprost przeciwnie. Niemniej jednak, gdy przekroczymy pułap 6500 obrotów na minutę, zaczynają się pojawiać dokuczliwe wibracje. To ciekawe, ponieważ silniki T2 dosyć często wibrują i to w różnych zakresach obrotów. Także tutaj 500AC wychodzi obronna ręką. Na 6 biegu przy 6500 obrotów mamy prędkość 120 km/h. Dlatego spokojnie możemy planować wyprawy drogami ekspresowymi. Dodatkowo, osiągnięcie tej prędkości nie sprawia motocyklowi żadnego problemu. Testowałem dosyć intensywnie hamulce i muszę przyznać, że jak dla mnie, ten zestaw powinien działać lepiej. W moim przekonaniu delikatnie łagodniejsze hamulce, to zabieg celowy i ukłon w stronę początkujących motocyklistów.
Do prowadzenia motocykla nie mam większych uwag. Na duży plus należy uznać wybór opon Pirelli Angel GT - to optimum jakiego należy oczekiwać. Żeby tylko nie chwalić i nie słodzić, to muszę przyczepić się do lusterek. Sam kształt jest kwestią designu, ale dziwne wyprofilowanie części przedniej sprawiało, że przy wyższych prędkościach zmieniał się kąt ich ustawienia. To dziwna sprawa, ale poprawiałem je kilka razy, więc to raczej nie przypadek.
Dla kogo jest ten motocykl?
Dla początkujących motocyklistów, takich zaraz po zdanym egzaminie na prawo jazdy oraz dla ludzi, którzy w 80% przypadków kręcą się po mieście. Trasa, to raczej wypad w niedzielę z Warszawy na lody do Jadowa, niż wyprawa w Bieszczady. Polecam wam ten motocykl do wzięcia pod rozwagę, jeśli właśnie szukacie stylowego neoklasyka zwłaszcza, że cena 29 890 zł wydaje się być atrakcyjna.